Tak, ostatnio dużo lepię, ale to chyba dlatego, że modelina jest u nas łatwo dostępna, a kółeczka do chainmaille muszę sprowadzać z zagranicy. Za to jestem bardzo zadowolona z jaspisowej bransoletki. W pierwotnej wersji zamiast zielono-brązowego walca była plecionka z koralików (uczyłam się ściegu herringbone), ale w tej wersji bransoletka dłuuugo leżała, bo coś mi w niej nie pasowało. Koraliki pozostaną na inną okazję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz